Góry po prostu są - czyli o urokach Bieszczad
Rozmowa z Panią Barbarą Zając, przewodnikiem terenowym, kierownikiem Biblioteki Garnizonowej, pomysłodawczynią Maratonu Filmowego w Przemyślu, pasjonatką gór i miłośniczką dobrej lektury.
Jest Pani przewodnikiem, członkiem PTTK. Czy myśli Pani, że Przemyśl i Powiat Przemyski są miejscami atrakcyjnym turystycznie?
Oczywiście, to piękne miejsca. Jest co zwiedzać w pogodę i niepogodę. Każdy znajdzie coś dla siebie. Miłośnicy historii docenią zabytki miasta i twierdzy, Krasiczyn, Kalwarie. Miłośnicy przyrodę "zakochają" się w Arboretum w Bolestraszycach i rezerwatach przyrody których mamy całkiem sporo. Na amatorów pieszych wędrówek czekają na Pogórzu piękne szlaki i co ważne, nie są one tak znane jak te bieszczadzkie. Podsumowując - dla każdego coś miłego (śmiech).
Czy Pani zdaniem potencjał regionu jest w pełni wykorzystywany?
Myślę, że coraz bardziej.
Jakie miejsca powinna odwiedzić osoba która przyjeżdża do naszego miasta i chce zobaczyć coś interesującego?
To zależy od osoby. Każdego interesuje coś innego. Osobiście bardziej dociekliwym turystom polecałabym przemyskie cmentarze przy ul. Słowackiego, pełne zabytków małej architektury. Ciekawe są nagrobne napisy z których można dużo się dowiedzieć o spoczywających tam ludziach. Wśród nich - największy powód do dumy - "obywatel miasta Przemyśla" jakże często spotykam ten napis na nagrobkach.
Mało znaną turystom "atrakcją" jest przemyska secesja z okolic. Warto się przespacerować ulicami Puszkina czy Moniuszki, Piotra Skargi czy Barską. O Secesji w Przemyślu napisał interesującą książkę Bartłomiej Gutowski.
Uczestniczyła Pani niedawno w XLVI Centralnym Rajdzie Wojska Polskiego na Orientację "Bieszczady 2010". Była Pani jednym z jej organizatorów. Czy mogłaby Pani przybliżyć naszym Czytelnikom ideę imprezy? Czy warto się wybrać w Bieszczady ?
To najstarsza impreza turystyczna w Wojsku Polskim. Oprócz chodzenia po górach odbywa się drużynowa rywalizacja rajdowa. Są konkursy wiedzy o BdPN (Bieszczadzki Park Narodowy), o regionie (w tym roku nagrody ufundował Urząd Miejski). Jest konkurs piosenki turystycznej w myśl zasady śpiewać każdy może. Największym prestiżem cieszy się "Turystyczny Marsz na Orientację im. kmdr. ppor Wacława Jakubowskiego". Mogę się pochwalić, że w tym roku rywalizację wygrała drużyna z Przemyśla. Nasz Oddział tzn. Oddział Wojskowy PTTK im. "Twierdzy Przemyśl" przy Klubie Garnizonowym od 11 lat organizuje tę imprezę. Co do drugiego członu Pani pytania to jak można żyć bez Bieszczad?
Co takiego jest w górach, że stały się częścią Pani życia?
Góry po prostu są. Szczerze mówiąc nie potrafię odpowiedzieć dlaczego góry. Dla mnie po prostu są częścią mojego życia. Lubie ten widok "morza" gór po wejściu na szczyt. Ale lubię też po drodze oglądać malutkie roślinki (śmiech).
Jest Pani pomysłodawczynią Maratonu Filmowego w Przemyślu. Skąd pomysł na jego organizację? Czy w tym roku możemy się również nastawić na "filmową ucztę"?
Maraton to wspólny pomysł mój i Renaty Nowakowskiej (wtedy Naczelnika Wydziału Kultury UM). Niestety Przegląd umarł śmiercią naturalną po likwidacji kina Kosmos.
Prowadzi Pani Bibliotekę Garnizonową. Czy książki również stanowią Pani pasję?
To prawda jestem "praktykującą" bibliotekarką i nie wyobrażam sobie życia bez książek.
Ma Pani wiele zainteresowań czy znajduje Pani czas na realizację ich wszystkich?
Ciągle mi brakuje czasu. Czekam na emeryturę może wtedy będę miała więcej czasu (śmiech).
Dziękuję za rozmowę
Autor:
Joanna Wilgucka
Jest Pani przewodnikiem, członkiem PTTK. Czy myśli Pani, że Przemyśl i Powiat Przemyski są miejscami atrakcyjnym turystycznie?
Oczywiście, to piękne miejsca. Jest co zwiedzać w pogodę i niepogodę. Każdy znajdzie coś dla siebie. Miłośnicy historii docenią zabytki miasta i twierdzy, Krasiczyn, Kalwarie. Miłośnicy przyrodę "zakochają" się w Arboretum w Bolestraszycach i rezerwatach przyrody których mamy całkiem sporo. Na amatorów pieszych wędrówek czekają na Pogórzu piękne szlaki i co ważne, nie są one tak znane jak te bieszczadzkie. Podsumowując - dla każdego coś miłego (śmiech).
Czy Pani zdaniem potencjał regionu jest w pełni wykorzystywany?
Myślę, że coraz bardziej.
Jakie miejsca powinna odwiedzić osoba która przyjeżdża do naszego miasta i chce zobaczyć coś interesującego?
To zależy od osoby. Każdego interesuje coś innego. Osobiście bardziej dociekliwym turystom polecałabym przemyskie cmentarze przy ul. Słowackiego, pełne zabytków małej architektury. Ciekawe są nagrobne napisy z których można dużo się dowiedzieć o spoczywających tam ludziach. Wśród nich - największy powód do dumy - "obywatel miasta Przemyśla" jakże często spotykam ten napis na nagrobkach.
Mało znaną turystom "atrakcją" jest przemyska secesja z okolic. Warto się przespacerować ulicami Puszkina czy Moniuszki, Piotra Skargi czy Barską. O Secesji w Przemyślu napisał interesującą książkę Bartłomiej Gutowski.
Uczestniczyła Pani niedawno w XLVI Centralnym Rajdzie Wojska Polskiego na Orientację "Bieszczady 2010". Była Pani jednym z jej organizatorów. Czy mogłaby Pani przybliżyć naszym Czytelnikom ideę imprezy? Czy warto się wybrać w Bieszczady ?
To najstarsza impreza turystyczna w Wojsku Polskim. Oprócz chodzenia po górach odbywa się drużynowa rywalizacja rajdowa. Są konkursy wiedzy o BdPN (Bieszczadzki Park Narodowy), o regionie (w tym roku nagrody ufundował Urząd Miejski). Jest konkurs piosenki turystycznej w myśl zasady śpiewać każdy może. Największym prestiżem cieszy się "Turystyczny Marsz na Orientację im. kmdr. ppor Wacława Jakubowskiego". Mogę się pochwalić, że w tym roku rywalizację wygrała drużyna z Przemyśla. Nasz Oddział tzn. Oddział Wojskowy PTTK im. "Twierdzy Przemyśl" przy Klubie Garnizonowym od 11 lat organizuje tę imprezę. Co do drugiego członu Pani pytania to jak można żyć bez Bieszczad?
Co takiego jest w górach, że stały się częścią Pani życia?
Góry po prostu są. Szczerze mówiąc nie potrafię odpowiedzieć dlaczego góry. Dla mnie po prostu są częścią mojego życia. Lubie ten widok "morza" gór po wejściu na szczyt. Ale lubię też po drodze oglądać malutkie roślinki (śmiech).
Jest Pani pomysłodawczynią Maratonu Filmowego w Przemyślu. Skąd pomysł na jego organizację? Czy w tym roku możemy się również nastawić na "filmową ucztę"?
Maraton to wspólny pomysł mój i Renaty Nowakowskiej (wtedy Naczelnika Wydziału Kultury UM). Niestety Przegląd umarł śmiercią naturalną po likwidacji kina Kosmos.
Prowadzi Pani Bibliotekę Garnizonową. Czy książki również stanowią Pani pasję?
To prawda jestem "praktykującą" bibliotekarką i nie wyobrażam sobie życia bez książek.
Ma Pani wiele zainteresowań czy znajduje Pani czas na realizację ich wszystkich?
Ciągle mi brakuje czasu. Czekam na emeryturę może wtedy będę miała więcej czasu (śmiech).
Dziękuję za rozmowę
Autor:
Joanna Wilgucka
