Zamek w Krasiczynie
Zamek w Krasiczynie jest miejscem magicznym. Takim w którym nasza wyobraźnia potrafi przenieść nas w czasy życia szlacheckiego: pełnego rozrywek, pięknych sukni, suto zastawionych stołów, bali, sielanki i przepychu. Zamek posiada swoja bogatą historię, z która warto się zaznajomić zanim udamy się w podróż po wspaniałym średniowiecznych zabudowaniach.
Prawdopodobnie walory wynikające z ukształtowania terenu a także dostępność wody sprzyjały osadnictwu. Pierwsze ślady osad pochodzą z III i IV w. i zostały odkryte na terenie dzisiejszego dziedzińca zamkowego na głębokości 75 - 140 cm poniżej jego poziomu. Znaleziono tam 4 chaty wraz z naczyniami codziennego użytku z czasów rzymskich oraz 10 obiektów z okresu średniowiecza.
Obecny Krasiczyn został założony na terenie miejscowości Śliwnica, (dlatego pierwsze wzmianki o nim znajdziemy pod tą właśnie nazwą). Pierwsza znana informacja o Śliwnicy występuję w XIV w. kiedy właściciel wsi Michał - wójt Przemyśla - zapisuje dochody z Przemyśla i Krosna dla cerkwi św. Mikołaja w Przemyślu oraz dochody ze wsi Krasic na katedrę Rzymską. Następnie wieś odziedziczył jego syn Jan Baranko a po nim połowę otrzymał jego syn Mikołaj Baranko oraz bratanek Paweł ze Śliwnicy.
Pod koniec XV w. wieś ta należała do rodu Orzechowskich i została przekazana wraz z 14 innymi wsiami Jakubowi z Siecina jako posag Barbary Orzechowskiej. Młoda para zamieszkała prawdopodobnie w dworze obronnym w Śliwnicy. Budynek był otoczony wałem ziemnym oraz fosą. Wejście do zabudowań prowadziło przez zwodzony most i ceglaną brama pokrytą tynkiem. Do pozostałych zabudowań jako budulca użyto głównie drewna. Dwór miał kształt prostokąta o wymiarze 9,78 x 13,20 m i składał się z: parteru służącego jako sień przejazdowa, pierwszego piętra, gdzie przypuszczalnie znajdowały się pomieszczenia mieszkalne a ostatnim elementem zwieńczającym konstrukcję była attyka. Obok dworu obrębie wsi Śliwnica zlokalizowano dwa młyny, karczmę oraz cerkiew.
Posiadłości po rodzicach Jakubie i Barbarze odziedziczył syn Stanisław (kasztelan przemyski, zdobył sławę podczas wojny z Turcja i Moskwą), który przyjął nazwisko Krasicki. W 1580 r. na miejscu rodzinnego dworu zbudował zamek, a na północnym terenie od niego założył wieś Krasiczyn.
Zaczynając od terenu otaczającego zamek od strony południowo - wschodniej pogłębiono fosę oraz podniesiono wał zwiększając obronności fortyfikacji. Pozostałością po budowie obronnej rodziców a zarazem tej znanej z dzieciństwa małego Stasia pozostała jedynie murowana brama wjazdowa, która została wkomponowana w mury zamku. Mury tworzyły zamknięty czworobok, w który na narożach wpisane zostały cylindryczne baszty. Baszty były zróżnicowane pod względem średnicy, natomiast ich wysokość we wszystkich wynosiła dwa piętra, zakończone dachem w kształcie stożka. Baszty wschodnie (Królewska, Szlachecka) pełniły wyłącznie funkcję obronną a baszty zachodnie (Boska, Papieska) oprócz funkcji obronnej skupiającej się na niższej kondygnacji pełniły również funkcję mieszkalną. Poza basztami pomieszczenia mieszkalne ulokowano w na pierwszym piętrze budynku przylegającym bezpośrednio do północnej stronie murów. Budynek zawierał także podpiwniczenie oraz parter z sienią przejazdową.
Zamek ze względu na przeznaczenie militarne nie był obiektem, który mógłby się poszczycić pięknymi zdobieniami, malowidłami czy też nieskazitelnym wykończeniem jednak stanowi jeden z najpiękniejszych zabytków XVI wiecznej zabudowy basztowo - bastejowej. Założenie to polegało na skupieniu walorów obronnych na punktach narożnych budowli. Takie założenia fortyfikacyjne zaczerpnięte były z regularnych umocnień rzymskich, które przenieśli na tren Polski architekci włoscy.
Kolejnej przebudowy zamku podjął się syna Stanisława, Marcin Krasicki. Marcin był m. in. senatorem oraz posłem królewskim stykał się z pięknem i bogactwem odwiedzanych obiektów podczas misji dyplomatycznych czy też zjazdów sejmowych. Dlatego oprócz funkcji obronnej chciał swoją posiadłość przekształcić w reprezentacyjny obiekt dostosowany swoją ranga do pozycji właściciela, a tym samym stworzyć pomnik dla przyszłych pokoleń. Rozumiał, że sztuka, piękno i estetyka w jednym jest dziełem ponadczasowym , chwalącym właściciela i ukazującym jego znaczenie oraz dokonania.
Przedsięwzięcie, którego się podjął ze względu na rozmach można podzielić się na trzy okresy.
W pierwszym (1594 - 1607) rozpoczęto m. in. budowę skrzydła północnego od strony baszty szlacheckiej, a od strony zewnętrznej starego wjazdu wzniesione zostały po obu stronach schody. Następnie podwyższono wschodnie baszty wieńcząc je attykami. Na wschodniej części dziedzińca powstał dwupiętrowy trakt mieszkalny z dwu - poziomową arkaturą attyki zakończoną prawdopodobnie niskim grzebieniem. Od strony zachodniej na środku muru postawiono jednopiętrową wierzę zegarową, którą następnie podwyższono. Wieża na parterze zaopatrzona była w bramę wjazdową, która traktem przez most łączyła zamek z miasteczkiem. Od strony południowej do pomieszczeń mieszkalnych dobudowano loggię, która służyła jako taras rekreacyjno - widokowy. W czasie przebudowy zamurowano strzelnice a w ich miejsce wstawiono okna, w ten sposób symbolicznie przekształcając zamek z funkcji obronnych na manierystyczną rezydencję.
W drugim okresie(1614 - 1618) przeprowadzono przebudowę baszty Boskiej, którą pokryto kopułą zakończoną latarnią. W baszcie wydrążono nowe otwory, artykulację a od strony zewnętrznej jak i wewnętrznej ozdobiono, dostosowując ją do nowych funkcji. Na parterze mieści się do dziś krypta grobowa, która została zbezczeszczona przez stacjonującą w zamku Armię czerwoną i nie zachowała się do naszych czasów w całej swej okazałości. Na piętrze ulokowano kaplicę, do której wchodzono przez krużganek. We wnęce naprzeciw wejścia przed II wojną światową znajdował się ołtarz główny a w pozostałych wnękach zlokalizowane były ołtarze boczne, konfesjonał i marmurowy nagrobek Zofii rodu Sapieha. We wnękach zachowały się siedemnastowieczne malowidła ścienne o tematyce biblijnej i historycznej. Wśród nich znajduje się klęcząca postać Zygmunta III Wazy, która w stroju koronacyjnym przyjmuje błogosławieństwo i miecz od mnicha. Być może dekoracja ścienna powstało na pamiątkę odwiedzin króla i jego małżonki w 1608 r.
W ostatnim okresie (po 1618 - prawdopodobnie przed 1631) powstał m. in. grzebień attyki oraz zamurowano strzelnice na ścianie parawanowej. W miejsce strzelnic wsławiono trzy okna. Wybudowano kruchtę, oraz trzecią loggię przy baszcie Królewskiej oraz korytarz łączący latrynę z zamkiem. W tym czasie powstał ogrodowy belweder a cały teren parku został ogrodzony. Podwyższono wieżę zegarową do obecnej wysokości a także systematycznie pokrywano budowle dekoracją sgraffitową.
Sgraffita stanowi jedno z najokazalszych i najwspanialszych zabytków w Polsce. Jej łączna powierzchnia zajmuje ok. siedmiu tysięcy metrów kwadratowych i jest porównywalna do tej, która powstała w Pizie. Krasiczyńskie malowidła przedstawiały m. in. popiersia cesarzy rzymskich, postacie polskich królów, świętych, przodków Krasickich a także sceny myśliwskie.
Po bezpotomnej śmierci Marcina Krasickiego posiadłość przechodziła z rąk do rąk a to z kolei prowadziło do systematycznego pogarszania się jego stanu. Poprawa sytuacji nastąpiła w 1724 r. kiedy to zamek trafiła w ręce Elżbiety Modrzewskiej (córka Urszuli Krasickiej) i Jana Tarło wojewody lubelskiego. Małżeństwo przystąpiło do remontu zamku a efekt mógł podziwiać król August II Mocny, który często przyjeżdżał do Krasiczyna na polowania. Dwa lata po nabyciu przez Tarłe, zamek został spustoszyły przez wojska carskie i kozaków. Napad prawdopodobnie nie był przypadkowy ale wymierzony przeciwko Janowi, który był zaufanym stronnikiem króla Polski. W konsekwencji napadu budowla nadawała się wyłącznie do remontu a szczególnie wnętrze, które najbardziej ucierpiało podczas najazdu. Właściciel próbował odbudować zamek ale udało się to tylko częściowo a sama budowla nigdy nie odzyskała poprzedniego blasku.
Po Tarle, który nie pozostawił po sobie potomka zamek przeszedł w ręce Ludwiki z Mniszchów Potockiej żona Józefa Potockiego, hetmana wielkiego koronnego i kasztelana krakowskiego. Nowa właścicielka zabrała się za usuwanie zaniedbań w posiadłości. W wyniku czego podwyższono o jedno piętro budynek w skrzydle północnym, wykuto w murach południowych wejście do parku oraz zatynkowano mury, na których znajdowały się w większości bezcenne sgraffity. Po jej śmierci zamek odziedziczył jej najstarszy syn Józef a sam zamek stał się dobrem przekazywanym w drodze kupna i sprzedaży.
Wybawieniem od ruiny okazało się kupno zamku przez Leona Sapiehę, który upatrywał w nim nowa siedzibę dla własnego rodu. Dzięki śmiałym inwestycjom przemysłowym rodzina dorobiła się pokaźnego majątku a tym samym posiadała kapitał na przeprowadzenie remontu posiadłości. W tym celu został sprowadzony wiedeński architekt W. Engerth, który początkowo skupił się na zabezpieczeniu murów przed zniszczeniem. Następnie wiedeńczyk zajął się odnową kaplicy i przebudową krużganków oraz niektórych pomieszczeń mieszkalnych. Do zasług architekta należy także uporządkowanie i przywrócenie do świetności parku otaczającego zamek. Niestety tak cenna praca Engertharta nie obyła się bez małych błędów wnikających z braku znajomości sztuki ukształtowanej na terenach Polski południowo wschodniej. Jak w jego przypadku były to niedociągnięcia mało znaczące to w przypadku Józefa Ruszyckiego karygodna stała się nieudolna konserwacja malowideł w kaplicy. Cala wysiłek poświęcony na odnowienie rezydencji zniweczył pożar, który wybuchł 3 maja 1852 r., w przed dzień ślubu Adama Sapiehy i Jadwigi Sanguszko. Po pożarze pomieszczenia mieszkalne urządzono w skrzydle wschodnim a w 1860 r. przystąpiono o odbudowy. Pracami kierowali architekci Kuhn i Michał Zajączkowski a odnowienia malowideł w kaplicy podjął się Zygmunt Griner. Oprócz renowacji kaplicy prace głownie miał na celu renowację zewnętrznych murów zamku, gdyż wnętrze Sapiehowie uznali za kompletnie zniszczone i nie nadające się do odbudowy a jedynie do urządzenie go od nowa. Prace prowadzono opieszale i nieudolnie a rodzina Sapiehów popadała w coraz większe długi chcąc przywrócić zewnętrzne elementy zamku do dawnej świetności. Udało im się odbudować część skrzydło północnego oraz skrzydło wschodnie, w którym umieszczono nowe wejście do zamku. Fosy zostały częściowo zakopane a częściowo osuszone. W parku posadzono nowe drzewa i krzewy pochodzące z licznych podróży Sapiehów tworząc w ten sposób jeden z najwspanialszych pomników światowej przyrody.
Pierwsza wojna światowa przyniosła kolejne zniszczenia zamku. Podczas ostrzału ucierpiał dach pokrywający pomieszczenia mieszkalne, wieża zegarowa, loggii, kopuły i latarnia kaplicy. Renowację rozpoczęto w czasie działań wojennych w 1914 r., kiedy Urząd Konserwatorski Galicji Wschodniej zabezpieczył przed zniszczeniem wieże zegarową, kaplice i loggii. Po zakończeniu działań wojennych właściciele rozpoczęli odbudowę wieży zegarowej a pomniejsze pozostałe prace były prowadzone przez Adolfa Szyszko - Bohusza do rozpoczęcia II wojny światowej. Tym razem straty były o wiele większe. Zamek został zajęty przez Armię Czerwoną i całkowicie zdewastowany. Dopiero po ofensywie niemieckiej i opuszczeniu terenu przez Rosjan Leon Sapieha mógł przystąpić do odbudowy zamku. W rzeczywistości wojennej nie było to proste a wręcz graniczyło z cudem. Śmierć Leona w 1944 r. pogrzebała możliwość odbudowy zamku. Po wojnie służył on miejscowej ludności jako schronienie przed bandami UPA, które w latach 1945 - 47 pustoszyły te rejony. Odbudowę zamku podjęło Ministerstwa Kultury i Sztuki dopiero w 1963 r. a po nim budowlę przejęło FSO w Warszawie przeznaczające część swoich dochodów na rekonstrukcję zabytku. W 1996 r. Zamek przeszedł w ręce Agencji Rozwoju Przemysłu w Warszawie. Dopiero od tego czasu powstał długotrwały plan renowacji i przystosowania posiadłości pod turystykę, który obecnie procentuje.
Krasiczyński zamek dzięki wybitnym jednostkom które na przestrzeni dziejów były z nim związane, stał się jednym z najpiękniejszych zabytków w powiecie przemyskim. Jego pięknem zachwycali się nie tylko lokalni magnaci, szlachta czy prosty lud ale przede wszystkim był miejscem, który odwiedzali często władcy państwa. Wspomnieć tu należy o królach Polski Zygmuncie III Waza, Władysławie IV, Janie Kazimierzu i Auguście II Mocnym ale również o władcach austryjackich Franciszku Józefie czy arcyksięciu Rudolfie.
Tekst i zdjęcia: Marcin Drymajło
Opracowano na podstawie:
Frazik J., Zamek w Krasiczynie, Przemyśl 1971.
Bartmiński S., Krasiczyn : miejscowość, zamek, park, parafia, "Wieści Krasiczyńskie" Tygodnik Parafialny, 1998.
Gosztyła M., Proksa M., Zamki, pałace i klasztory województwa przemyskiego : przewodnik po wybranych obiektach architektury monumentalnej województwa przemyskiego, Przemyśl 1995.
Zub Jerzy: Krasiczyn - Zamek, Tarnobrzeg 2000.
Prawdopodobnie walory wynikające z ukształtowania terenu a także dostępność wody sprzyjały osadnictwu. Pierwsze ślady osad pochodzą z III i IV w. i zostały odkryte na terenie dzisiejszego dziedzińca zamkowego na głębokości 75 - 140 cm poniżej jego poziomu. Znaleziono tam 4 chaty wraz z naczyniami codziennego użytku z czasów rzymskich oraz 10 obiektów z okresu średniowiecza.
Obecny Krasiczyn został założony na terenie miejscowości Śliwnica, (dlatego pierwsze wzmianki o nim znajdziemy pod tą właśnie nazwą). Pierwsza znana informacja o Śliwnicy występuję w XIV w. kiedy właściciel wsi Michał - wójt Przemyśla - zapisuje dochody z Przemyśla i Krosna dla cerkwi św. Mikołaja w Przemyślu oraz dochody ze wsi Krasic na katedrę Rzymską. Następnie wieś odziedziczył jego syn Jan Baranko a po nim połowę otrzymał jego syn Mikołaj Baranko oraz bratanek Paweł ze Śliwnicy.
Pod koniec XV w. wieś ta należała do rodu Orzechowskich i została przekazana wraz z 14 innymi wsiami Jakubowi z Siecina jako posag Barbary Orzechowskiej. Młoda para zamieszkała prawdopodobnie w dworze obronnym w Śliwnicy. Budynek był otoczony wałem ziemnym oraz fosą. Wejście do zabudowań prowadziło przez zwodzony most i ceglaną brama pokrytą tynkiem. Do pozostałych zabudowań jako budulca użyto głównie drewna. Dwór miał kształt prostokąta o wymiarze 9,78 x 13,20 m i składał się z: parteru służącego jako sień przejazdowa, pierwszego piętra, gdzie przypuszczalnie znajdowały się pomieszczenia mieszkalne a ostatnim elementem zwieńczającym konstrukcję była attyka. Obok dworu obrębie wsi Śliwnica zlokalizowano dwa młyny, karczmę oraz cerkiew.
Posiadłości po rodzicach Jakubie i Barbarze odziedziczył syn Stanisław (kasztelan przemyski, zdobył sławę podczas wojny z Turcja i Moskwą), który przyjął nazwisko Krasicki. W 1580 r. na miejscu rodzinnego dworu zbudował zamek, a na północnym terenie od niego założył wieś Krasiczyn.
Zaczynając od terenu otaczającego zamek od strony południowo - wschodniej pogłębiono fosę oraz podniesiono wał zwiększając obronności fortyfikacji. Pozostałością po budowie obronnej rodziców a zarazem tej znanej z dzieciństwa małego Stasia pozostała jedynie murowana brama wjazdowa, która została wkomponowana w mury zamku. Mury tworzyły zamknięty czworobok, w który na narożach wpisane zostały cylindryczne baszty. Baszty były zróżnicowane pod względem średnicy, natomiast ich wysokość we wszystkich wynosiła dwa piętra, zakończone dachem w kształcie stożka. Baszty wschodnie (Królewska, Szlachecka) pełniły wyłącznie funkcję obronną a baszty zachodnie (Boska, Papieska) oprócz funkcji obronnej skupiającej się na niższej kondygnacji pełniły również funkcję mieszkalną. Poza basztami pomieszczenia mieszkalne ulokowano w na pierwszym piętrze budynku przylegającym bezpośrednio do północnej stronie murów. Budynek zawierał także podpiwniczenie oraz parter z sienią przejazdową.
Zamek ze względu na przeznaczenie militarne nie był obiektem, który mógłby się poszczycić pięknymi zdobieniami, malowidłami czy też nieskazitelnym wykończeniem jednak stanowi jeden z najpiękniejszych zabytków XVI wiecznej zabudowy basztowo - bastejowej. Założenie to polegało na skupieniu walorów obronnych na punktach narożnych budowli. Takie założenia fortyfikacyjne zaczerpnięte były z regularnych umocnień rzymskich, które przenieśli na tren Polski architekci włoscy.
Kolejnej przebudowy zamku podjął się syna Stanisława, Marcin Krasicki. Marcin był m. in. senatorem oraz posłem królewskim stykał się z pięknem i bogactwem odwiedzanych obiektów podczas misji dyplomatycznych czy też zjazdów sejmowych. Dlatego oprócz funkcji obronnej chciał swoją posiadłość przekształcić w reprezentacyjny obiekt dostosowany swoją ranga do pozycji właściciela, a tym samym stworzyć pomnik dla przyszłych pokoleń. Rozumiał, że sztuka, piękno i estetyka w jednym jest dziełem ponadczasowym , chwalącym właściciela i ukazującym jego znaczenie oraz dokonania.
Przedsięwzięcie, którego się podjął ze względu na rozmach można podzielić się na trzy okresy.
W pierwszym (1594 - 1607) rozpoczęto m. in. budowę skrzydła północnego od strony baszty szlacheckiej, a od strony zewnętrznej starego wjazdu wzniesione zostały po obu stronach schody. Następnie podwyższono wschodnie baszty wieńcząc je attykami. Na wschodniej części dziedzińca powstał dwupiętrowy trakt mieszkalny z dwu - poziomową arkaturą attyki zakończoną prawdopodobnie niskim grzebieniem. Od strony zachodniej na środku muru postawiono jednopiętrową wierzę zegarową, którą następnie podwyższono. Wieża na parterze zaopatrzona była w bramę wjazdową, która traktem przez most łączyła zamek z miasteczkiem. Od strony południowej do pomieszczeń mieszkalnych dobudowano loggię, która służyła jako taras rekreacyjno - widokowy. W czasie przebudowy zamurowano strzelnice a w ich miejsce wstawiono okna, w ten sposób symbolicznie przekształcając zamek z funkcji obronnych na manierystyczną rezydencję.
W drugim okresie(1614 - 1618) przeprowadzono przebudowę baszty Boskiej, którą pokryto kopułą zakończoną latarnią. W baszcie wydrążono nowe otwory, artykulację a od strony zewnętrznej jak i wewnętrznej ozdobiono, dostosowując ją do nowych funkcji. Na parterze mieści się do dziś krypta grobowa, która została zbezczeszczona przez stacjonującą w zamku Armię czerwoną i nie zachowała się do naszych czasów w całej swej okazałości. Na piętrze ulokowano kaplicę, do której wchodzono przez krużganek. We wnęce naprzeciw wejścia przed II wojną światową znajdował się ołtarz główny a w pozostałych wnękach zlokalizowane były ołtarze boczne, konfesjonał i marmurowy nagrobek Zofii rodu Sapieha. We wnękach zachowały się siedemnastowieczne malowidła ścienne o tematyce biblijnej i historycznej. Wśród nich znajduje się klęcząca postać Zygmunta III Wazy, która w stroju koronacyjnym przyjmuje błogosławieństwo i miecz od mnicha. Być może dekoracja ścienna powstało na pamiątkę odwiedzin króla i jego małżonki w 1608 r.
W ostatnim okresie (po 1618 - prawdopodobnie przed 1631) powstał m. in. grzebień attyki oraz zamurowano strzelnice na ścianie parawanowej. W miejsce strzelnic wsławiono trzy okna. Wybudowano kruchtę, oraz trzecią loggię przy baszcie Królewskiej oraz korytarz łączący latrynę z zamkiem. W tym czasie powstał ogrodowy belweder a cały teren parku został ogrodzony. Podwyższono wieżę zegarową do obecnej wysokości a także systematycznie pokrywano budowle dekoracją sgraffitową.
Sgraffita stanowi jedno z najokazalszych i najwspanialszych zabytków w Polsce. Jej łączna powierzchnia zajmuje ok. siedmiu tysięcy metrów kwadratowych i jest porównywalna do tej, która powstała w Pizie. Krasiczyńskie malowidła przedstawiały m. in. popiersia cesarzy rzymskich, postacie polskich królów, świętych, przodków Krasickich a także sceny myśliwskie.
Po bezpotomnej śmierci Marcina Krasickiego posiadłość przechodziła z rąk do rąk a to z kolei prowadziło do systematycznego pogarszania się jego stanu. Poprawa sytuacji nastąpiła w 1724 r. kiedy to zamek trafiła w ręce Elżbiety Modrzewskiej (córka Urszuli Krasickiej) i Jana Tarło wojewody lubelskiego. Małżeństwo przystąpiło do remontu zamku a efekt mógł podziwiać król August II Mocny, który często przyjeżdżał do Krasiczyna na polowania. Dwa lata po nabyciu przez Tarłe, zamek został spustoszyły przez wojska carskie i kozaków. Napad prawdopodobnie nie był przypadkowy ale wymierzony przeciwko Janowi, który był zaufanym stronnikiem króla Polski. W konsekwencji napadu budowla nadawała się wyłącznie do remontu a szczególnie wnętrze, które najbardziej ucierpiało podczas najazdu. Właściciel próbował odbudować zamek ale udało się to tylko częściowo a sama budowla nigdy nie odzyskała poprzedniego blasku.
Po Tarle, który nie pozostawił po sobie potomka zamek przeszedł w ręce Ludwiki z Mniszchów Potockiej żona Józefa Potockiego, hetmana wielkiego koronnego i kasztelana krakowskiego. Nowa właścicielka zabrała się za usuwanie zaniedbań w posiadłości. W wyniku czego podwyższono o jedno piętro budynek w skrzydle północnym, wykuto w murach południowych wejście do parku oraz zatynkowano mury, na których znajdowały się w większości bezcenne sgraffity. Po jej śmierci zamek odziedziczył jej najstarszy syn Józef a sam zamek stał się dobrem przekazywanym w drodze kupna i sprzedaży.
Wybawieniem od ruiny okazało się kupno zamku przez Leona Sapiehę, który upatrywał w nim nowa siedzibę dla własnego rodu. Dzięki śmiałym inwestycjom przemysłowym rodzina dorobiła się pokaźnego majątku a tym samym posiadała kapitał na przeprowadzenie remontu posiadłości. W tym celu został sprowadzony wiedeński architekt W. Engerth, który początkowo skupił się na zabezpieczeniu murów przed zniszczeniem. Następnie wiedeńczyk zajął się odnową kaplicy i przebudową krużganków oraz niektórych pomieszczeń mieszkalnych. Do zasług architekta należy także uporządkowanie i przywrócenie do świetności parku otaczającego zamek. Niestety tak cenna praca Engertharta nie obyła się bez małych błędów wnikających z braku znajomości sztuki ukształtowanej na terenach Polski południowo wschodniej. Jak w jego przypadku były to niedociągnięcia mało znaczące to w przypadku Józefa Ruszyckiego karygodna stała się nieudolna konserwacja malowideł w kaplicy. Cala wysiłek poświęcony na odnowienie rezydencji zniweczył pożar, który wybuchł 3 maja 1852 r., w przed dzień ślubu Adama Sapiehy i Jadwigi Sanguszko. Po pożarze pomieszczenia mieszkalne urządzono w skrzydle wschodnim a w 1860 r. przystąpiono o odbudowy. Pracami kierowali architekci Kuhn i Michał Zajączkowski a odnowienia malowideł w kaplicy podjął się Zygmunt Griner. Oprócz renowacji kaplicy prace głownie miał na celu renowację zewnętrznych murów zamku, gdyż wnętrze Sapiehowie uznali za kompletnie zniszczone i nie nadające się do odbudowy a jedynie do urządzenie go od nowa. Prace prowadzono opieszale i nieudolnie a rodzina Sapiehów popadała w coraz większe długi chcąc przywrócić zewnętrzne elementy zamku do dawnej świetności. Udało im się odbudować część skrzydło północnego oraz skrzydło wschodnie, w którym umieszczono nowe wejście do zamku. Fosy zostały częściowo zakopane a częściowo osuszone. W parku posadzono nowe drzewa i krzewy pochodzące z licznych podróży Sapiehów tworząc w ten sposób jeden z najwspanialszych pomników światowej przyrody.
Pierwsza wojna światowa przyniosła kolejne zniszczenia zamku. Podczas ostrzału ucierpiał dach pokrywający pomieszczenia mieszkalne, wieża zegarowa, loggii, kopuły i latarnia kaplicy. Renowację rozpoczęto w czasie działań wojennych w 1914 r., kiedy Urząd Konserwatorski Galicji Wschodniej zabezpieczył przed zniszczeniem wieże zegarową, kaplice i loggii. Po zakończeniu działań wojennych właściciele rozpoczęli odbudowę wieży zegarowej a pomniejsze pozostałe prace były prowadzone przez Adolfa Szyszko - Bohusza do rozpoczęcia II wojny światowej. Tym razem straty były o wiele większe. Zamek został zajęty przez Armię Czerwoną i całkowicie zdewastowany. Dopiero po ofensywie niemieckiej i opuszczeniu terenu przez Rosjan Leon Sapieha mógł przystąpić do odbudowy zamku. W rzeczywistości wojennej nie było to proste a wręcz graniczyło z cudem. Śmierć Leona w 1944 r. pogrzebała możliwość odbudowy zamku. Po wojnie służył on miejscowej ludności jako schronienie przed bandami UPA, które w latach 1945 - 47 pustoszyły te rejony. Odbudowę zamku podjęło Ministerstwa Kultury i Sztuki dopiero w 1963 r. a po nim budowlę przejęło FSO w Warszawie przeznaczające część swoich dochodów na rekonstrukcję zabytku. W 1996 r. Zamek przeszedł w ręce Agencji Rozwoju Przemysłu w Warszawie. Dopiero od tego czasu powstał długotrwały plan renowacji i przystosowania posiadłości pod turystykę, który obecnie procentuje.
Krasiczyński zamek dzięki wybitnym jednostkom które na przestrzeni dziejów były z nim związane, stał się jednym z najpiękniejszych zabytków w powiecie przemyskim. Jego pięknem zachwycali się nie tylko lokalni magnaci, szlachta czy prosty lud ale przede wszystkim był miejscem, który odwiedzali często władcy państwa. Wspomnieć tu należy o królach Polski Zygmuncie III Waza, Władysławie IV, Janie Kazimierzu i Auguście II Mocnym ale również o władcach austryjackich Franciszku Józefie czy arcyksięciu Rudolfie.
Tekst i zdjęcia: Marcin Drymajło
Opracowano na podstawie:
Frazik J., Zamek w Krasiczynie, Przemyśl 1971.
Bartmiński S., Krasiczyn : miejscowość, zamek, park, parafia, "Wieści Krasiczyńskie" Tygodnik Parafialny, 1998.
Gosztyła M., Proksa M., Zamki, pałace i klasztory województwa przemyskiego : przewodnik po wybranych obiektach architektury monumentalnej województwa przemyskiego, Przemyśl 1995.
Zub Jerzy: Krasiczyn - Zamek, Tarnobrzeg 2000.