Data: 04-01-2019

Z miłości do ludzi

Uśmiechnięty, pełen energii, pasji, chętnie dzieli się zdobytym doświadczeniem i służy radą. Jest odpowiedzialny, rzetelny i konsekwentny.

Z Panem Łukaszem Szarugą zasłużonym honorowym dawcą krwi, szefem Grupy Ratownictwa Polskiego Czerwonego Krzyża "PRZEMYŚL", instruktorem pierwszej pomocy Zarządu Głównego PCK, członkiem Krajowego Zespołu Koordynującego przy tym Zarządzie, dwukrotnym Mistrzem Polski w ratownictwie, komendantem Honorowej Straży Grobowej im. ks. Antoniego Burzyńskiego, wieloletnim członkiem OSP w Wyszatycach, szczęśliwym mężem rozmawia Zdzisław Wójcik.

Zdzisław Wójcik: - Od 19 lat współpracuję z Panem. Jestem pełen podziwu dla pogody ducha i chęci działania, jaką Pan przejawia w wielu dziedzinach. Od 20 lat działa Grupa Ratownictwa PCK "PRZEMYŚL" przy Oddziale Rejonowym. Proszę przybliżyć Czytelnikom początki jej działalności.
Łukasz Szaruga:
- Grupa powstała z inicjatywy Pawła Kaszuby, który po powrocie z działań w trakcie powodzi w 1997 roku na dolnym śląsku postanowił założyć formację, która mogłaby udzielać fachowej pomocy osobom potrzebującym w sytuacjach nadzwyczajnych. Prekursorami tej jednostki byli oprócz Pawła pozostali członkowie drużyny, która reprezentowała Zespół Szkół Elektronicznych i Ogólnokształcących w Przemyślu na Mistrzostwach Pierwszej Pomocy PCK, którzy szkolili się pod czujnym okiem instruktora pierwszej pomocy PCK pani Marii Dańczak. Do grona młodych ratowników szybko dołączali kolejni i już w październiku 1998 roku nastąpiło formalne zawiązanie Grupy pod nazwą Grupa Ratowników Polskiego Czerwonego Krzyża w Przemyślu.

Z.W.: - Proszę opowiedzieć o okolicznościach, które sprawiły, że złączył Pan swoje życie z PCK.
Ł.Sz.:
- Bardzo ważnym czynnikiem, który pomógł mi w podjęciu decyzji o wstąpieniu do Grupy było pewne zdarzenie, które miało miejsce w drodze do szkoły. Jak co dzień jechałem autobusem do szkoły. Na jednym z przystanków przednimi drzwiami wsiadł pewien mężczyzna, który zatrzymał się przy kierowcy, aby kupić bilet. W pewnej chwili złapał się za klatkę piersiową, zrobił kilka kroków i wypadł z autobusu. Powstało duże zamieszanie, kilku pasażerów wraz z kierowcą wyszło na zewnątrz i położyli tego mężczyznę na chodniku. Nikt nie wiedział co ma zrobić, ktoś wezwał karetkę. Mijały kolejne minuty, a my bezradnie patrzyliśmy na nieprzytomnego mężczyznę, nikt z pasażerów nie potrafił mu pomóc. Dopiero po przyjeździe karetki poszkodowany otrzymał pomoc, a autobus ruszył dalej. Nie wiem czy finał tego zdarzenia był szczęśliwy czy tragiczny, ale ja jeszcze przez wiele dni nie mogłem zapomnieć o uczuciu bezradności. Postanowiłem to zmienić.

Z.W.: - Droga do zostania instruktorem pierwszej pomocy zapewne nie była łatwa...
Ł.Sz.:
- Wręcz przeciwnie. Kiedy zostałem przyjęty na staż kandydacki bardzo pomógł mi przyjaciel ze szkolnej ławki Paweł Strociak, który niemal od samego początku był w Grupie. Naszym szkoleniowcem była wspomniana wcześniej Maria Dańczak, jedna z pierwszych instruktorów pierwszej pomocy PCK, która nauczyła nas nie tylko jak udzielać pierwszej pomocy, ale także jak tę wiedzę przekazywać innym. W 2006 roku otrzymałem propozycję wzięcia udziału w kursie instruktorskim i z niej skorzystałem. Miałem również wielką motywację - im więcej osób nauczę pierwszej pomocy, tym mniej będzie takich sytuacji w jakiej ja się znalazłem.

Z.W.: - Bycie dobrym szefem to nie lada wyzwanie...
Ł.Sz.:
- Byciem szefem Grupy to na pewno jest spore wyzwanie. Z jednej strony musisz być kolegą, a z drugiej musisz trzymać dyscyplinę. Trudno w tym zachować równowagę, a przegięcie w którąś stronę zawsze będzie miało zły efekt. Jeżeli chcesz wymagać od swoich ratowników, to od siebie musisz wymagać dwa razy więcej. Moim zdaniem największym dobrem grupy nie jest sprzęt, tylko ludzie z którymi pracujesz. Warto im to pokazać i docenić ich zaangażowanie. Staram się kierować tymi zasadami, ale czy mi to wychodzi? Nie wiem, to już pytanie do moich koleżanek i kolegów.

Z.W.: - Odwiedzałem Was kilkakrotnie podczas szkolenia na obozach organizowanych w Kalwarii Pacławskiej. Zauważyłem tam ludzi "świeżych" i stare wygi. Wiem, że później zdawaliście egzamin z przyswojonej wiedzy teoretycznej i praktycznej, nie tylko na obozie, ale w życiu - czyli np. podczas Wielkiego Odpustu w sierpniu. Jak wygląda droga młodej osoby, która chciałaby zostać ratownikiem PCK?
Ł.Sz.:
- Teoretycznie jest to dość proste: odbywasz rozmowę kwalifikacyjną, jeżeli dobrze rokujesz rozpoczynasz roczny staż kandydacki, następnie zdajesz egzamin końcowy i Zarząd Grupy przyjmuje cię w poczet ratowników. W praktyce to jednak ciężka praca i mnóstwo poświęconego czasu. Przyszły ratownik musi nauczyć się udzielania pomocy na poziomie minimum KPP, musi nauczyć się obsługi sprzętu medycznego i technicznego, musi przyswoić procedury postępowania przy różnych zdarzeniach oraz musi pokazać, że potrafi pracować w zespole. Dlatego tylko osobom bardzo zdeterminowanym udaje się dotrwać do końca tej drogi. Jeżeli przychodzą do nas na rekrutację osoby niepełnoletnie, wówczas do osiągnięcia pełnoletności są wolontariuszami PCK.

Z.W.: - W skład Grupy wchodzą uczniowie, studenci, ludzie różnych profesji...
Ł.Sz.:
- Mogłoby się wydawać, że do Grup Ratownictwa trafiają tylko medycy, nic bardziej mylnego. Większość naszych ratowników nie ma wykształcenia medycznego, dopiero u nas zdobywa niezbędną wiedzę. W naszej Grupie jest miejsce dla każdego kto ma predyspozycje, bo oprócz medyków, potrzebujemy ludzi do obsługi sprzętu, kierowców i logistyków. Członkami przemyskiej Grupy Ratownictwa PCK są lekarze, ratownicy medyczni, pielęgniarki, inżynierowie, strażacy, pracownicy administracji, studenci i ludzie wielu innych profesji. Najstarszy ratownik w Grupie ma blisko 50 lat, a najmłodszy 20, połowa ratowników to kobiety, więc każdy może spróbować swoich sił.

Z.W.: - Grupa współpracuje z ...
Ł.Sz.:
- Mamy nawiązaną współpracę z wieloma podmiotami. Formalnie mamy podpisane porozumienia z Komendą Miejską Państwowej Straży Pożarnej w Przemyślu (27 września 2010 r.), z Bieszczadzkim Oddziałem Straży Granicznej (12 września 2013 r.) oraz Podkarpackim Urzędem Wojewódzkim w Rzeszowie (28 sierpnia 2014 r.). Współpracujemy także z innymi Grupami Ratownictwa, Policją, Ochotniczymi Strażami Pożarnymi, jednostkami samorządu terytorialnego, Pogotowiem Ratunkowym i innymi jednostkami ratowniczymi.

Z.W.: - Jak w praktyce wykorzystujecie zdobytą wiedzę i doświadczenie?
Ł.Sz.:
- Praktyczne zastosowanie wiedzy ma miejsce podczas realnych akcji ratowniczych, zabezpieczeń imprez oraz na różnorakich ćwiczeniach. Wszystkich przedsięwzięć, w które się angażujemy jest ponad sto rocznie. Warto tu wspomnieć kilka tegorocznych chociażby:
- udział w akcji ratowniczej po wypadku autokaru w miejscowości Leszczawa Dolna, kilka akcji poszukiwania osoby zaginionej na prośbę policji, udział w międzynarodowych ćwiczeniach EU-CHEM-REACT na terenie Ukrainy, udział w ćwiczeniach w porcie lotniczym Rzeszów - Jasionka, zabezpieczenie SMAP w Radymnie, zabezpieczenie Wielkiego Odpustu w Kalwarii Pacławskiej.
Warto także zaznaczyć, że w 2018 roku obchodziliśmy 20-lecie swojej działalności. Z tej okazji zorganizowaliśmy III Ogólnopolskie Mistrzostwa Grup Ratownictwa PCK, które odbyły się od 11 do 13 maja 2018 r. na terenie powiatu przemyskiego w województwie podkarpackim. Zwycięzcami dwóch poprzednich edycji - w 2013 w Wrocławiu i 2017 r. w Pstrążu w woj. dolnośląskim - jest właśnie Grupa Ratownictwa PCK "PRZEMYŚL".
Wiedza i umiejętności nabyte w Grupie nierzadko wykorzystujemy prywatnie, będąc świadkami różnych zdarzeń.

Z.W.: - Co Panu utkwiło w pamięci najbardziej, jakaś przygoda, szczególne wydarzenie?
Ł.Sz.:
- Moje pasje przez te wszystkie lata dały mi możliwość udziału w wielu wydarzeniach, o których zwykły Kowalski może przeczytać jedynie w gazecie lub zobaczyć w telewizji. Poznałem przez ten czas wielu wspaniałych ludzi, mogłem od "kuchni" obserwować i uczestniczyć w wielu ogólnopolskich zabezpieczeniach i ćwiczeniach, ale najbardziej w pamięci utkwiło mi zdarzenie, o którym mówiłem na początku.

Z.W.: - Proszę opowiedzieć o swoich zainteresowaniach oraz sposobach na spędzanie wolnego czasu.
Ł.Sz.:
- Przez swoje zainteresowania nie mam zbyt wiele wolnego czasu, dlatego staram się go wykorzystać na spotkania ze znajomymi i rodziną. Czasami idziemy z kolegami pokopać w piłkę, a czasami po prostu odpoczywam.

Z.W.: - 27 lipca 2018 roku świętował Pan wraz z małżonką Anną pięciolecie zawarcia sakramentu małżeństwa. Czy może połączył Was PCK?
Ł.Sz.:
- Faktycznie poznałem swoją żonę, kiedy rozpoczęła swój staż kandydacki w Grupie, a po pięciu latach znajomości stanęliśmy na ślubnym kobiercu. Cieszę się, że Ania dzieli ze mną te same pasje. Inna kobieta nie byłaby tak wyrozumiała.

Z.W.: - Co powiedziałby Pan ludziom, aby zechcieli naśladować Pana przygodę z krwiodawstwem?
Ł.Sz.:
- To wielkie szczęście móc oddać cząstkę siebie dla drugiego człowieka, nie ma większego aktu humanitaryzmu. To jakie jest to ważne możemy szczególnie doświadczyć, jeżeli Ty lub ktoś z Twoich bliskich otrzyma ten bezcenny lek w sytuacji zagrożenia życia.

Z.W.: - Jak zachęciłby Pan młode osoby do wstępowania w szeregi GR PCK "PRZEMYŚL"
Ł.Sz.:
- Jest to fantastyczna przygoda, która może odmienić Twoje życie i dać Ci mnóstwo satysfakcji. Nie musisz być bezradnym widzem, możesz wziąć sprawy w swoje ręce.

Z.W.: - Czego Panu życzyć?
Ł.Sz.:
- Prywatnie życzyłbym sobie zdrowia i błogosławieństwa Bożego dla siebie i moich bliskich, natomiast "zawodowo" realizacji wszystkich planów i wielu życzliwych ludzi na mojej drodze.

Z.W.: - Dziękuję za rozmowę

Zdjęcia Zdzisław Wójcik




NAJNOWSZE
CHARYTATYWNIE DLA...
Już w najbliższą sobotę niezwykłe wydarzenie...
Grudniowa Giełda Staroci
Jak co miesiąc gościnne progi I Liceum...
Odwiedź Przemyski...
Kiermasz świątecznych wyrobów oraz smakołyków,...
Na Podkarpaciu ruszył...
Pierwsze szkolenia i warsztaty za nami! "Przy wsparciu...
Przemyski Festiwal...
Przemyski Festiwal Teatralny inspiRACJE! to święto...


NAJPOPULARNIEJSZE
*Dzień Strażaka* w...
Piątek 5 maja 2017 był szczególnym dniem dla...
Bryg. Daniel Dryniak...
28 kwietnia, tuż po godzinie 13. w Sali Obrad Urzędu...
Spotkanie w PWSW
24 kwietnia 2017 r., na zaproszenie samorządu...
Dar serca
Podzielili się wiedzą, doświadczeniem i...
Noc Muzeów 2017 w...
Serdecznie zapraszamy na Noc Muzeów, która odbędzie...
arrow_upward