Himalaje podróż mojego życia
"Człowiek wiele może jeśli bardzo tego chce"
o spełnianiu własnych marzeń rozmawiam z Panią Moniką Dubiel
p.info - Kiedy zaczęła się Pani przygoda z górami?
p.M W zasadzie odkąd pamiętam - zawsze chciałam jeździć w góry, tylko nigdy nie było takiej sposobności. Pierwszy raz wybrałam się w góry będąc w liceum i już wtedy wiedziałam że Tatry będą moimi ukochanymi górami. Bo tak naprawdę Tatry to dla mnie wielka magia. To właśnie wtedy zakochałam się w Tatrach. Potem długo czekałam aż znajdę ludzi którzy podzielą moja pasję i z którymi będę mogła tam jeździć.
Po górach chodzę ponad dwadzieścia lat.
Góra jest wielka, a człowiek przy niej jest taką małą mrówką.
W cywilizowanym świecie człowiek wiecznie za czymś goni, coś mu wychodzi, a coś nie. Człowiek się martwi, ma różne problemy...
Stojąc przed górami czuje się pokorę,zapomina się o tym co zostało za nami. W górach wszystko morze się zdarzyć. Tam wszystko się zmienia z minuty na minutę, człowiek zdaje sobie sprawę z ulotności życia a zarazem zdaje sobie sprawę jakie ono jest piękne.
P.info Czy chodzenie po górach jest formą odreagowania stresów związanych z codziennym życiem? Taką odskocznią od rzeczywistości?
P.M W jakimś sensie tak. To jest odpoczynek. Człowiek się wyłącza. Każdy wyjazd, nawet w to samo miejsce jest zawsze inny. To jest inny , fajniejszy świat.
p.info Jest Pani kobietą, osobą drobną i delikatną. Czy ta potęga nie przytłacza Pani?
P.M W górach czuję się wolna. Im wyżej i bardziej skaliście tym bardziej mi to odpowiada. Nie czuje żadnych ograniczeń, żadnych lęków.
P.info Czy woli Pani chodzić sama czy w grupie?
P.M Chodzę sama i w grupie ale tak naprawdę to nawet jeśli się chodzi samemu to zawsze poznaje się jakiś ludzi są oni w schroniskach, czy na szlaku.
Dla mnie najważniejsze jest aby dotrzeć do celu na szczyt. Jeśli po wejściu na szczyt jest możliwość podziwiania widoku to dla tych pięciu minut, bo czasem warunki pozwalają tylko na tyle - warto poświęcić wszystko.człowiek zdaje sobie sprawę jak piękny jest świat.Dla takich chwil warto żyć:))
p.info Czy chodzenie po górach wzmacnia charakter?
P.M Myślę że tak. Nikomu leniwemu nie chciałoby się iść przez 10 godzin żeby być na szczycie 15 minut a może nawet pięć minut. Jak się idzie to są różne warunki, czasem deszcz czasem zimno ale się idzie bo chce się iść.
P.ino Czy żeby chodzić po górach trzeba mieś dobrą sprawność fizyczną?
P.M Nie zastanawiam się nad tym Mnie to nie sprawia trudności i nie czuję, żebym musiała być osobą ponadprzeciętnie sprawną.
P.info A koszt ekwipunku i sprzętu.
P.M Jak zaczynałam chodzić to miałam jedynie buty i jeden zimowy sweter. Wystarczyły chęci i ochota. Szło się w tym co się miało. Po za tym nie było wtedy odpowiedniego sprzętu, kurtek gore-texowych... To się pojawiło później.
W dzisiejszych czasach człowiek chce mieć lepsze wyposażenie, bo wie że wtedy będzie mu łatwiej więc chce się mieć sprzęt z najwyższej półki. Czasem nowy, czasem używany - ale "chcieć to móc" wiec jakoś można sobie z tym poradzić. Nie kupi sobie człowiek sukienki, a za to kupi sobie fajną kurtkę. W życiu cały czas wybieramy między czymś a czymś. Na to co lubimy zawsze jakoś znajdziemy czas i pieniądze.. Tak to działa.
P.info Jak była największa Pani przygoda związana z górami?
P.M Myślę , że Himalaje. To podróż mojego życia.
P.info Jak to się stało, że zdecydowała się Pani na taka wyprawę?
P.M Od wielu lat chodzę po górach, najczęściej po Tatrach, a więc stosunkowo w niskich górach. Na pewnym etapie życia człowiek zaczyna chcieć więcej, więc stwierdziłam, że skoro mam siły to powinna spróbować czegoś więcej. Miałam znajomych którzy już byli w Himalajach, więc były jakieś opowieści, którymi człowiek się fascynował i myślałam, że może kiedyś... Myślałam że to nie dla mnie, ale w końcu stwierdziłam, że skoro przybywa mi lat, to jeśli nie teraz, to kiedy? I pomału zaczęłam myśleć o tej wyprawie. A jak już był cel, potem plan to już wszystko poszło...
p.info Czy takie przygotowania długo trwają?
P.M To zależy od wielu czynników. To jednak inne wysokości, inny klimat, inne zasady bezpieczeństwa - na przykład szczepienia. Nepal jest krajem biednym istnieje tam spore ryzyko zakażenia się różnymi bakteriami. Także zdobycie odpowiedniej wiedzy, czytanie książek.
p.info Co się bierze na taką wyprawę? Jak tam się jedzie?
P.M Ja byłam na treku, więc to jest w zasadzie dostępne dla każdego.
p.info Na jakiej wysokości Pani była?
P.M Ponad 5 tys metrów Trek wysokich przełęczy, kilka szczytów - wszystkie powyżej 5 tys metrów. Wyprawa była dobrze przygotowana, więc dla nas został w zasadzie tylko przejście.
Zaczynaliśmy w miejscowości Lukla - na wysokości 2860 metrów a więc nie tak wysoko. Żeby tam dotrzeć trzeba lecieć małym samolotem, nad samymi Himalajami. Leci się nad najwyższymi górami świata. Jest to niezapomniany widok i wielkie przeżycie. Droga do Nepalu była bardzo daleka, ale właśnie ten kawałek małym samolocikiem Ze stolicy Katmandu do Lukli był zdecydowanie najciekawszy pogoda była super a widoki dosłownie zapierające dech w piersiach.
P.info Jak panuje tam temperatura?
P.M Ja byłam tam w październiku. - tam też była jesień. Tu nisko, czyli na wysokości poniżej 3 tys metrów temperatury były bardzo wysokie, rzędu dwudziesty kilku stopni. a najniższe temperatury w górach to minus 14 stopni. Ale to był bardzo ciepły rok.
Cały wyjazd trwał 3 tygodnie ale nie była to łącznie z przyjazdem, pobytem w stolicy, zwiedzaniem Katmandu. Na sam Trek pozostało 17 dni, a więc ponad dwa tygodnie chodzenia. Szlaki po których chodziliśmy znajdują się w okolicach w których żyją ludzie. Przechodziliśmy przez himalajskie wioski była tam możliwość noclegu i zjedzenia. W zasadzie wioseczki, bo taka wioska to niekiedy jedynie kilka domków. Ale ponieważ często bywają tam turyści - mieszkańcy są przygotowani i można tam zjeść i przenocować. Największym problemem nie było jedzenie, a wysokość, czyli brak tlenu,. Każdy to w jakiś sposób odczuwał.
P.info Jakie to są dolegliwości?
P.M Bóle głowy nudności, spłycony oddech, trudności z zaśnięciem
Po pewnym okresie aklimatyzacji organizmu jest nieco łatwiej
Piękne zapierające dech w piersiach widoki. przez większą część trasy mieliśmy przed sobą najwyższe szczyty himalajów Lhotse- Mont Everest- to było wspaniałe I świadomość, że himalaiści zdobywający ośmiotysięczniki szli tą samą trasą. To fascynujące.
Ciekawe było przyglądanie się życiu mieszkańców żyjąc w Europie nie zdajemy sobie sprawy jak dużo mamy i nie doceniamy tego. Nie zdajemy sobie sprawy, że ludzie żyją gdzieś na świecie bez prądu wody i elektrycznego światła. Nie ma piecyków, nie ma ogrzewania centralnego Dzień trwa krótko, nie ma gdzie wysuszyć mokrej odzieży. Ludzie tam żyjący maja naprawdę niewiele ale potrafią się tym cieszyć i zorganizować sobie wszystkie sprawy życia codziennego. Ludzie są tam otwarci, mili uśmiechnięci. Dzieci są bardzo zafascynowane turystami. Ludzie pozdrawiają się, są mili przyjaźni i uśmiechnięci, otwarci i przyjaźnie nastawieni. Wioski są nawet na wysokości ponad 4 tys metrów. zamieszkałe tylko w cieplejszych porach roku, ich mieszkańcy na zimę schodzą niżej - uprawiają te same warzywa co u nas. Takie same kwiatki jak w naszych ogródkach - dla mnie to było sporym zaskoczeniem.
Ubóstwo jest straszne. Od kilkunastu lat trwający rozwój turystyki pozwala tym ludziom na osiągnięcie jakiegoś dochodu ale nie jest to łatwe. Każdy posiłek który oferuje się turystom i w ogóle wszystko trzeba często wcześniej przynieść z niżej położonych miejscowości na własnych plecach. Warunki w domach gdzie nocowaliśmy są bardzo surowe ale jest schludnie i czysto. Pokoje uprzątnięte i czyste - oczywiście na miarę możliwości.W górach każdy dba o tą swoją przestrzeń, nawet jeśli jest ona bardzo malutka. Następną rzeczą która zaskoczyła mnie mocno i bardzo miło to było przepyszne nepalskie jedzenie.
P.info Co się je w Nepalu?
P.M Na śniadanie mi najbardziej smakowały placki cynamonowe. Coś podobne do naszych naleśników, tylko z cynamonem w środku.
Do tego rewelacyjna herbata z imbirem
Na obiad często pierożki - podobne jak nasze ruskie pierogi ale z różnym nadzieniem np.z tuńczykiem lub za szpinakiem. Czasem są opiekane, czasem gotowane - coś pysznego. Zupa czosnkowa lub zupa podobna do naszej jarzynowej - smakowało to bardzo dobrze - myślę że to zasługa przypraw. Kuchnia nepalska nie jest jarska, ale ze względu na bezpieczeństwo - brak lodówek i surowe warunki unikaliśmy potraw mięsnych z uwagi na własne bezpieczeństwo, korzystaliśmy głownie z jarskiej kuchni, ale nie ma czego żałować, jedzenie było pyszne. Ryż ze z warzywami, makarony z warzywami. Ryż z zupą soczewicową - w każdych ilościach.
P.info A co się nie podobało i było negatywnym zaskoczeniem?
P.M Przede wszystkim bieda i nędza w Katmandu. Kurz brud i wielki chaos. Bardzo przygnębiające i negatywne wrażenie. W stolicy żyje ponad milion ludzi. Popularnym środkiem komunikacji są skutery, które służą do przewozu. wszystkiego. Zapamiętałam taki obrazek: na skuterku jechał mężczyzna w kasku, za nim czworo dzieci i kobieta ale już bez kasku, głośno, samochody, motocykle ludzie i krowy. Ruch odbywa się na zasadzie kto pierwszy ten lepszy - straszny chaos. Nie zwiedzałam całego Katmandu, ale tam gdzie byłam to właśnie tak wyglądało. Jeśli ktoś uważa że w Polsce są złe drogi to niech pojedzie do Katmandu i poogląda tamtejsze.
P.info Taka podróż pozwala przewartościować spojrzenie na naszą rzeczywistość?
P.M Zdecydowanie tak. Otwiera oczy na to, że my europejczycy nie jesteśmy pępkiem świata. Ludzie żyją zupełnie inaczej
P.info A jakie jest Pani niezrealizowane marzenie?
P.M Tak naprawdę to cały świat mnie ciekawi. Nie tylko góry. Góry są wspaniałe, ale cały świat jest piękny. Chciała bym pojechać jeszcze w wiele pięknych miejsc. Lubię przebywać, lubię odkrywać nowe miejsca.
Każdy wyjazd jest inny i piękny. Coś się przeżyło... kogoś się spotkało.
p.info Czy chodzenie po górach ubogaca?
P.M W moim odczuciu każde wyjście z domu ubogaca i wnosi coś nowego.
Dla mnie jest ważne żeby iść. Warto zobaczyć coś nowego ale nawet te góry w których było sie wiele razy sa zawsze inne i zawsze na swój sposób piękne.
I Ubogacają.
Gdziekolwiek się jest zawsze znajdzie się tam coś ciekawego. Ale jeśli jest się w wielu miejscach można mieć porównanie Można wejść na małą górkę, można na dużą i z jednego i z drugiego można mieć wielką przyjemność. Ważne jest tu i teraz. Wspomnienia pozostają w człowieku na długo, po każdej wyprawie jest się naładowanym przez kilka miesięcy, a potem myśli się o następnej. Gdzieś pojechać, coś zobaczyć, coś przeżyć. Człowiek żyje dopóki ma marzenia.
W trakcie rozmowy z P. Moniką odkryłam pewna prawdę żeby wyruszyć w swoją drogę, drogę realizację marzeń trzeba tylko bardzo tego chcieć... człowiek wiele może jeśli tego bardzo chce.
Dziękuję P. Monice Dubiel za poświęcony czas i za to że chciała nam opowiedzieć o górach i ich pięknie.
o spełnianiu własnych marzeń rozmawiam z Panią Moniką Dubiel
p.info - Kiedy zaczęła się Pani przygoda z górami?
p.M W zasadzie odkąd pamiętam - zawsze chciałam jeździć w góry, tylko nigdy nie było takiej sposobności. Pierwszy raz wybrałam się w góry będąc w liceum i już wtedy wiedziałam że Tatry będą moimi ukochanymi górami. Bo tak naprawdę Tatry to dla mnie wielka magia. To właśnie wtedy zakochałam się w Tatrach. Potem długo czekałam aż znajdę ludzi którzy podzielą moja pasję i z którymi będę mogła tam jeździć.
Po górach chodzę ponad dwadzieścia lat.
Góra jest wielka, a człowiek przy niej jest taką małą mrówką.
W cywilizowanym świecie człowiek wiecznie za czymś goni, coś mu wychodzi, a coś nie. Człowiek się martwi, ma różne problemy...
Stojąc przed górami czuje się pokorę,zapomina się o tym co zostało za nami. W górach wszystko morze się zdarzyć. Tam wszystko się zmienia z minuty na minutę, człowiek zdaje sobie sprawę z ulotności życia a zarazem zdaje sobie sprawę jakie ono jest piękne.
P.info Czy chodzenie po górach jest formą odreagowania stresów związanych z codziennym życiem? Taką odskocznią od rzeczywistości?
P.M W jakimś sensie tak. To jest odpoczynek. Człowiek się wyłącza. Każdy wyjazd, nawet w to samo miejsce jest zawsze inny. To jest inny , fajniejszy świat.
p.info Jest Pani kobietą, osobą drobną i delikatną. Czy ta potęga nie przytłacza Pani?
P.M W górach czuję się wolna. Im wyżej i bardziej skaliście tym bardziej mi to odpowiada. Nie czuje żadnych ograniczeń, żadnych lęków.
P.info Czy woli Pani chodzić sama czy w grupie?
P.M Chodzę sama i w grupie ale tak naprawdę to nawet jeśli się chodzi samemu to zawsze poznaje się jakiś ludzi są oni w schroniskach, czy na szlaku.
Dla mnie najważniejsze jest aby dotrzeć do celu na szczyt. Jeśli po wejściu na szczyt jest możliwość podziwiania widoku to dla tych pięciu minut, bo czasem warunki pozwalają tylko na tyle - warto poświęcić wszystko.człowiek zdaje sobie sprawę jak piękny jest świat.Dla takich chwil warto żyć:))
p.info Czy chodzenie po górach wzmacnia charakter?
P.M Myślę że tak. Nikomu leniwemu nie chciałoby się iść przez 10 godzin żeby być na szczycie 15 minut a może nawet pięć minut. Jak się idzie to są różne warunki, czasem deszcz czasem zimno ale się idzie bo chce się iść.
P.ino Czy żeby chodzić po górach trzeba mieś dobrą sprawność fizyczną?
P.M Nie zastanawiam się nad tym Mnie to nie sprawia trudności i nie czuję, żebym musiała być osobą ponadprzeciętnie sprawną.
P.info A koszt ekwipunku i sprzętu.
P.M Jak zaczynałam chodzić to miałam jedynie buty i jeden zimowy sweter. Wystarczyły chęci i ochota. Szło się w tym co się miało. Po za tym nie było wtedy odpowiedniego sprzętu, kurtek gore-texowych... To się pojawiło później.
W dzisiejszych czasach człowiek chce mieć lepsze wyposażenie, bo wie że wtedy będzie mu łatwiej więc chce się mieć sprzęt z najwyższej półki. Czasem nowy, czasem używany - ale "chcieć to móc" wiec jakoś można sobie z tym poradzić. Nie kupi sobie człowiek sukienki, a za to kupi sobie fajną kurtkę. W życiu cały czas wybieramy między czymś a czymś. Na to co lubimy zawsze jakoś znajdziemy czas i pieniądze.. Tak to działa.
P.info Jak była największa Pani przygoda związana z górami?
P.M Myślę , że Himalaje. To podróż mojego życia.
P.info Jak to się stało, że zdecydowała się Pani na taka wyprawę?
P.M Od wielu lat chodzę po górach, najczęściej po Tatrach, a więc stosunkowo w niskich górach. Na pewnym etapie życia człowiek zaczyna chcieć więcej, więc stwierdziłam, że skoro mam siły to powinna spróbować czegoś więcej. Miałam znajomych którzy już byli w Himalajach, więc były jakieś opowieści, którymi człowiek się fascynował i myślałam, że może kiedyś... Myślałam że to nie dla mnie, ale w końcu stwierdziłam, że skoro przybywa mi lat, to jeśli nie teraz, to kiedy? I pomału zaczęłam myśleć o tej wyprawie. A jak już był cel, potem plan to już wszystko poszło...
p.info Czy takie przygotowania długo trwają?
P.M To zależy od wielu czynników. To jednak inne wysokości, inny klimat, inne zasady bezpieczeństwa - na przykład szczepienia. Nepal jest krajem biednym istnieje tam spore ryzyko zakażenia się różnymi bakteriami. Także zdobycie odpowiedniej wiedzy, czytanie książek.
p.info Co się bierze na taką wyprawę? Jak tam się jedzie?
P.M Ja byłam na treku, więc to jest w zasadzie dostępne dla każdego.
p.info Na jakiej wysokości Pani była?
P.M Ponad 5 tys metrów Trek wysokich przełęczy, kilka szczytów - wszystkie powyżej 5 tys metrów. Wyprawa była dobrze przygotowana, więc dla nas został w zasadzie tylko przejście.
Zaczynaliśmy w miejscowości Lukla - na wysokości 2860 metrów a więc nie tak wysoko. Żeby tam dotrzeć trzeba lecieć małym samolotem, nad samymi Himalajami. Leci się nad najwyższymi górami świata. Jest to niezapomniany widok i wielkie przeżycie. Droga do Nepalu była bardzo daleka, ale właśnie ten kawałek małym samolocikiem Ze stolicy Katmandu do Lukli był zdecydowanie najciekawszy pogoda była super a widoki dosłownie zapierające dech w piersiach.
P.info Jak panuje tam temperatura?
P.M Ja byłam tam w październiku. - tam też była jesień. Tu nisko, czyli na wysokości poniżej 3 tys metrów temperatury były bardzo wysokie, rzędu dwudziesty kilku stopni. a najniższe temperatury w górach to minus 14 stopni. Ale to był bardzo ciepły rok.
Cały wyjazd trwał 3 tygodnie ale nie była to łącznie z przyjazdem, pobytem w stolicy, zwiedzaniem Katmandu. Na sam Trek pozostało 17 dni, a więc ponad dwa tygodnie chodzenia. Szlaki po których chodziliśmy znajdują się w okolicach w których żyją ludzie. Przechodziliśmy przez himalajskie wioski była tam możliwość noclegu i zjedzenia. W zasadzie wioseczki, bo taka wioska to niekiedy jedynie kilka domków. Ale ponieważ często bywają tam turyści - mieszkańcy są przygotowani i można tam zjeść i przenocować. Największym problemem nie było jedzenie, a wysokość, czyli brak tlenu,. Każdy to w jakiś sposób odczuwał.
P.info Jakie to są dolegliwości?
P.M Bóle głowy nudności, spłycony oddech, trudności z zaśnięciem
Po pewnym okresie aklimatyzacji organizmu jest nieco łatwiej
Piękne zapierające dech w piersiach widoki. przez większą część trasy mieliśmy przed sobą najwyższe szczyty himalajów Lhotse- Mont Everest- to było wspaniałe I świadomość, że himalaiści zdobywający ośmiotysięczniki szli tą samą trasą. To fascynujące.
Ciekawe było przyglądanie się życiu mieszkańców żyjąc w Europie nie zdajemy sobie sprawy jak dużo mamy i nie doceniamy tego. Nie zdajemy sobie sprawy, że ludzie żyją gdzieś na świecie bez prądu wody i elektrycznego światła. Nie ma piecyków, nie ma ogrzewania centralnego Dzień trwa krótko, nie ma gdzie wysuszyć mokrej odzieży. Ludzie tam żyjący maja naprawdę niewiele ale potrafią się tym cieszyć i zorganizować sobie wszystkie sprawy życia codziennego. Ludzie są tam otwarci, mili uśmiechnięci. Dzieci są bardzo zafascynowane turystami. Ludzie pozdrawiają się, są mili przyjaźni i uśmiechnięci, otwarci i przyjaźnie nastawieni. Wioski są nawet na wysokości ponad 4 tys metrów. zamieszkałe tylko w cieplejszych porach roku, ich mieszkańcy na zimę schodzą niżej - uprawiają te same warzywa co u nas. Takie same kwiatki jak w naszych ogródkach - dla mnie to było sporym zaskoczeniem.
Ubóstwo jest straszne. Od kilkunastu lat trwający rozwój turystyki pozwala tym ludziom na osiągnięcie jakiegoś dochodu ale nie jest to łatwe. Każdy posiłek który oferuje się turystom i w ogóle wszystko trzeba często wcześniej przynieść z niżej położonych miejscowości na własnych plecach. Warunki w domach gdzie nocowaliśmy są bardzo surowe ale jest schludnie i czysto. Pokoje uprzątnięte i czyste - oczywiście na miarę możliwości.W górach każdy dba o tą swoją przestrzeń, nawet jeśli jest ona bardzo malutka. Następną rzeczą która zaskoczyła mnie mocno i bardzo miło to było przepyszne nepalskie jedzenie.
P.info Co się je w Nepalu?
P.M Na śniadanie mi najbardziej smakowały placki cynamonowe. Coś podobne do naszych naleśników, tylko z cynamonem w środku.
Do tego rewelacyjna herbata z imbirem
Na obiad często pierożki - podobne jak nasze ruskie pierogi ale z różnym nadzieniem np.z tuńczykiem lub za szpinakiem. Czasem są opiekane, czasem gotowane - coś pysznego. Zupa czosnkowa lub zupa podobna do naszej jarzynowej - smakowało to bardzo dobrze - myślę że to zasługa przypraw. Kuchnia nepalska nie jest jarska, ale ze względu na bezpieczeństwo - brak lodówek i surowe warunki unikaliśmy potraw mięsnych z uwagi na własne bezpieczeństwo, korzystaliśmy głownie z jarskiej kuchni, ale nie ma czego żałować, jedzenie było pyszne. Ryż ze z warzywami, makarony z warzywami. Ryż z zupą soczewicową - w każdych ilościach.
P.info A co się nie podobało i było negatywnym zaskoczeniem?
P.M Przede wszystkim bieda i nędza w Katmandu. Kurz brud i wielki chaos. Bardzo przygnębiające i negatywne wrażenie. W stolicy żyje ponad milion ludzi. Popularnym środkiem komunikacji są skutery, które służą do przewozu. wszystkiego. Zapamiętałam taki obrazek: na skuterku jechał mężczyzna w kasku, za nim czworo dzieci i kobieta ale już bez kasku, głośno, samochody, motocykle ludzie i krowy. Ruch odbywa się na zasadzie kto pierwszy ten lepszy - straszny chaos. Nie zwiedzałam całego Katmandu, ale tam gdzie byłam to właśnie tak wyglądało. Jeśli ktoś uważa że w Polsce są złe drogi to niech pojedzie do Katmandu i poogląda tamtejsze.
P.info Taka podróż pozwala przewartościować spojrzenie na naszą rzeczywistość?
P.M Zdecydowanie tak. Otwiera oczy na to, że my europejczycy nie jesteśmy pępkiem świata. Ludzie żyją zupełnie inaczej
P.info A jakie jest Pani niezrealizowane marzenie?
P.M Tak naprawdę to cały świat mnie ciekawi. Nie tylko góry. Góry są wspaniałe, ale cały świat jest piękny. Chciała bym pojechać jeszcze w wiele pięknych miejsc. Lubię przebywać, lubię odkrywać nowe miejsca.
Każdy wyjazd jest inny i piękny. Coś się przeżyło... kogoś się spotkało.
p.info Czy chodzenie po górach ubogaca?
P.M W moim odczuciu każde wyjście z domu ubogaca i wnosi coś nowego.
Dla mnie jest ważne żeby iść. Warto zobaczyć coś nowego ale nawet te góry w których było sie wiele razy sa zawsze inne i zawsze na swój sposób piękne.
I Ubogacają.
Gdziekolwiek się jest zawsze znajdzie się tam coś ciekawego. Ale jeśli jest się w wielu miejscach można mieć porównanie Można wejść na małą górkę, można na dużą i z jednego i z drugiego można mieć wielką przyjemność. Ważne jest tu i teraz. Wspomnienia pozostają w człowieku na długo, po każdej wyprawie jest się naładowanym przez kilka miesięcy, a potem myśli się o następnej. Gdzieś pojechać, coś zobaczyć, coś przeżyć. Człowiek żyje dopóki ma marzenia.
W trakcie rozmowy z P. Moniką odkryłam pewna prawdę żeby wyruszyć w swoją drogę, drogę realizację marzeń trzeba tylko bardzo tego chcieć... człowiek wiele może jeśli tego bardzo chce.
Dziękuję P. Monice Dubiel za poświęcony czas i za to że chciała nam opowiedzieć o górach i ich pięknie.